No votes yet.
Please wait...

Są rzeczy, których nie umiemy wymazać z pamięci – choć wydarzyły się już dawno. Jakie mogą być konsekwencje zranień z dzieciństwa i jak sobie z nimi radzić?

Kobiety piszą, że kiedy przeżywają trudności, zaczynają się objadać i niemal bez przerwy czują głód. Zadają dramatyczne pytania – dlaczego tak się dzieje i co robić?

To, co nazywają „głodem”, może być faktycznie odczuciem emocjonalnej pustki. Nie da się jej nasycić jedzeniem. Ono daje tylko chwilowy komfort i poczucie bezpieczeństwa, a wewnętrzny ból pozostaje.

O czym świadczą takie zachowania?

U osób, które odreagowują emocje poprzez kompulsywne objadanie się, mogło wydarzyć się w przeszłości coś trudnego. Niekoniecznie w dzieciństwie, choć właśnie w okresie dzieciństwa i dorastania jesteśmy szczególnie wrażliwi i dlatego narażeni na zranienie.

Nie wystarczy powiedzieć sobie: było, minęło, teraz jestem
dorosłym człowiekiem i muszę się z tym uporać?

Nie wystarczy, bo czasem ten dorosły człowiek nosi w swojej podświadomości przeżycia i uczucia małego dziecka. Jakaś trudniejsza sytuacja, konflikt czy zmęczenie mogą wywołać wilka z lasu. Wtedy muszą nie tylko radzić sobie z aktualnymi trudnościami, ale dźwigają podwójny ciężar – ten z przeszłości, z którego nie zawsze zdają sobie sprawę. Skrywany głęboko ból sprawia, że sięgają po niezdrowe strategie zaspokajania potrzeb, np. jedząc w nadmiarze. Im bardziej tłumią ten ból jedzeniem, tym gorzej dla ich zdrowia, nie tylko sylwetki.

Ale jak sobie z tym poradzić, skoro noszą ten ból od lat?

Po pierwsze, stanąć w prawdzie wobec tego, co czuję teraz. Próbować to nazwać, najpierw przed sobą. Nie bać się uczucia lęku, bezradności, smutku czy gniewu. Nie uśmiechać się bez przerwy i nie udawać, że sobie świetnie radzę. Nikt nie musi sobie ze wszystkim radzić sam! Także z objadaniem się. Warto szukać pomocy.

Gdzie?

Na przykład u terapeuty. Czasem dobrze jest porozmawiać z kimś bliskim, kto potrafi wysłuchać. Nie ocenia, nie daje dobrych rad i nie krytykuje. Po prostu uważnie słucha, co się dzieje. Co czujemy w chwili, kiedy rozmawiamy, a co czuliśmy w krytycznym momencie, np. kiedy sięgaliśmy po piąty kawałek tortu.

Czy to „niepohamowane” objadanie się może uzależnić?

Mechanizm uzależnienia jest podobny jak u alkoholików. Zwykle wiedzą oni, że alkohol rujnuje im życie, ale mają mnóstwo usprawiedliwień, dlaczego piją. Dopiero kiedy z pomocą terapeuty przestaną pić, zaczynają rozpoznawać uczucia, uczą się nowych sposobów radzenia sobie z nimi i nowych strategii zaspokajania potrzeb.
Trudno zerwać z nałogiem, jeśli nie uświadomię sobie, że objadając się, zagłuszam ból, poczucie wewnętrznej pustki czy lęk przed odrzuceniem. I tak jak kiedyś, kiedy byłam dzieckiem, dzisiaj nadal nie wiem, jak sobie z nimi radzić. Kiedy pojawia się kryzys, czasem trzeba sobie pewne sprawy przypomnieć, przeżyć jeszcze raz, poczuć je głęboko, opłakać, a w ten sposób rozstać się z bólem i uwolnić od bagażu trudnej przeszłości.

Jak terapeuta może pomóc swoim pacjentom przypomnieć sobie te znaczące, trudne wydarzenia?

Niektórzy przypominają sobie szybko, kiedy mogą w ogóle mówić o tym bez wstydu i obawy, że np. ktoś ich osądzi albo im nie uwierzy. Mając poczucie bezpieczeństwa i zaufanie, stopniowo docierają do trudnych uczuć, nie boją się o nich mówić i ich wyrażać. Ja posługuję się też metodą tzw. psychorysunku. Pacjenci w trakcie terapii odzyskują poczucie własnej wartości i zdolność radzenia sobie z bieżącymi problemami, bez uciekania się do uzależniających kompulsywnych zachowań.

I chudną?

Ci, którzy mieli problemy z kompulsywnym jedzeniem – tak.

No votes yet.
Please wait...